Deprywacja sensoryczna – nie ogłupiaj swojego dziecka!
Deprywacja sensoryczna to termin wywodzący się ze styku dyscyplin takich jak psychologia i neurologia (inaczej neuropsychologia). Cała dziedzina bada jak zachowanie człowieka wpływa na pracę jego mózgu oraz na odwrót: jak nasz mózg reguluje nasze zachowania i odczucia.
W normalnym świecie ludzki mózg jest bombardowany licznymi sygnałami, które pobudzają jego różne rejony do pracy i aktywnego odbierania świata z całą gamą bodźców – zapachowych, smakowych, wizualnych etc. W warunkach normalnych dzięki tej stymulacji mózg rozwija się. Tworzą się nowe połączenia nerwowe, na skutek pobudzania następują nie tylko procesy na poziomie neuronalnym ale również zachodzą procesy umysłowe takie jak nauka i zapamiętywanie. Choć nie wiemy jeszcze dokładnie na jakiej zasadzie nasz mózg pamięta, ani nie znamy miejsca składowania informacji w ludzkim mózgu (coraz popularniejsze są teorie mówiące o tym, że pamięć jest procesem kodowania nie tylko w mózgu a także w komórkach ciała – tak zwana pamięć komórkowa) to znamy kilka kluczowych dla tych procesów obszarów w mózgu. Są to m.in. hipokamp (podkorowa struktura mózgu przypominająca wyglądem konika morskiego, jego uszkodzenie wiąże się z niemożliwością wydobycia informacji z pamięci oraz przyswojenia nowych danych) oraz ogólniej płaty skroniowe mózgu.
Deprywacja sensoryczna to taka sytuacja, gdy człowiekowi nie jest dostarczana wystarczająco duża liczba bodźców. W efekcie mózg spowalnia, ilość procesów w nim zachodzących gwałtowanie spada.
Jak donoszą najnowsze badania współczesne dzieci mają na zmianę: za dużo i za mało bodźców. Za dużo, gdy są niemowlakami i dookoła nich aż huczy od najnowszej technologii. Ogrom barw i dźwięków sprawia, że mały mózg nie jest w stanie przetworzyć wszystkich napływających informacji, co może skutkować dzieckiem nadmiernie pobudzonym, płaczliwym, lękliwym. W pierwszym okresie życia potrzeba nam raczej ciszy i spokoju, ciepłego dotyku i głosu matki.
Z kolei w wieku 2-3 lat dzieci spędzające bardzo dużo czasu na oglądaniu telewizji nie dostają odpowiedniej stymulacji. Owszem, odbierają wiele bodźców dźwiękowych i wizualnych, ale są pozbawione bodźców kinetycznych, dotykowych i zapachowych. W efekcie mogą cierpieć na problemy z zasypianiem, nadwrażliwość na światło i zaburzenia uwagi.
Rolą rodzica jest równomierne rozłożenie dostarczanych dziecku wzmocnień. W naturalnym świecie za odgłosem zawsze kryje się pewien bodziec wizualny, a dalej często dziecko jest własna ciekawością popychane do dostarczenia sobie bodźców dotykowych i kinetycznych (ruch aby dotknąć coś co właśnie pojawiło się w zasięgu ręki).
Prostą receptą na zrównoważony rozwój mózgu jest dostarczanie swoim dzieciom różnorakich wzmocnień. Zamiast bajek w telewizji wyprawa do teatru lalek. Czas spędzany przez małe dzieci nad urządzeniami typu ipad, smartfon, tv wydłuża się, w niektórych przypadkach dzieci spędzają w ten sposób całe swoje dni. Nie jesteśmy w stanie określić jakie konsekwencje w przyszłości może to za sobą pociągnąć, choć już teraz wiadomo, że ma to wyraźne przełożenie na problemy z uwagą w wieku szkolnym!
Dodaj komentarz