Piątkowy relaks, czyli co Cię powstrzymuje od radości?
W zeszłym tygodniu pisałam o tym jak nie zwariować, gdy cały świat wali się na głowę.
Dzisiaj, dla odmiany, opowiem Wam o tym dlaczego tak trudno sprawić, abyśmy zaczęli się śmiać.
Wydaje się, że śmiech to prosta sprawa. Odczucie radości to prosta sprawa.
Nic bardziej mylnego.
Jesteśmy przyuczani do życia bez radości i spontanicznego śmiechu.
Zastanów się, kiedy ostatnio śmiałaś się w głos, sama do siebie, w miejscu publicznym? Ile miałaś wtedy lat?
Dlaczego tak się dzieje?
Odpowiedzi jest kilka.
- Niewiele nas już raduje – choć to przykre, to prawdziwe. Zalatani na codzień nie dostrzegamy rzeczy, z których moglibyśmy być zadowoleni. Same rachunki, smuty, dramaty a jak nie to to inna proza życia.
- Boimy się co powiedzą inni – bo jak już wybuchniemy tym śmiechem w metrze czy autobusie, to pomyślą, że wariatka. Kto to widział się tak śmiać? Normy społeczne mają większy wpływ na nasze życie niż nam się wydaje.
- Lepiej nie pokazywać, bo jeszcze ktoś nam zepsuje… – czyli obawiamy się zawiści ze strony innych ludzi. Przykre to, że w naszym kraju ze spokojem można opowiadać jak bardzo coś nam nie wyszło, ale nie można publicznie cieszyć się ze swojego sukcesu.
- A jak się skończy? – strach przed utratą tego, co sprawia radość powoduje, że niektórzy postanawiają nie okazywać emocji. To strategia, która nie prowadzi donikąd, zwłaszcza, jeśli radość powoduje konkretne zachowanie drugiego człowieka. Skąd, jeśli nie z Twojej reakcji, ma się dowiedzieć, że jesteś zadowolona?
- Szkoda czasu – to chyba najgorsza z opcji. Jeśli zauważysz, że szkoda Ci czasu na radość, obejrzenie głupiej ale zabawnej komedii, posiedzenie z dzieckiem, wypicie kawy ze znajomymi czy zrobienie czegokolwiek innego, co sprawia, że Twój umysł relaksuje się a ciało odpręża wniosek jest tylko jeden: zamieniasz się w robota.
🙂 pozostań więc wśród żywych i znajdź czas oraz sposób na to, by dzisiaj pocieszyć się z byle czego.
A jutro przekaż tą lekcję swoim dzieciom – czy chciałabyś, aby żyły pozbawione zdolności spontanicznego śmiechu bądź entuzjastycznego działania? Daj więc im wspaniały przykład.
Oczywiście, w kontekście wczesnego macierzyństwa sytuacja może mieć jeszcze jedno wyjaśnienie… NADMIERNE ZMĘCZENIE. Ciężko jest wejść w stan euforii czy choćby zadowolenia, kiedy skrajne wycieńczenie nie pozwala funkcjonować. Dlatego też sposobem na zachowanie radości dla młodych mam jest takie zaplanowanie czasu i obowiązków (oraz pomocy w tych obowiązkach) by mama nie była przemęczona i spała przynajmniej 6h na dobę. W początkowym okresie życia dziecka może to być trudne bądź wydawać się wręcz awykonalne. Ostatecznie jednak udaje się zorganizować – gdy włoży się w to odrobinę chęci i wysiłku.
Jeśli jesteś wiec mamą noworodka Twoje jutrzejsze zadanie – wyśpij się. Wtedy łatwiej przychodzi uśmiech i zadowolenie z życia 🙂
Radosnego weekendu,
Karolina Piotrowska
Dodaj komentarz